Ta opowieść pokazuje jak wszystko wydarzało się dokładnie w idealnym momencie. Kiedy byłam gotowa na kolejny etap pojawiały się informacje, ludzie, zdarzenia które prowadziły mnie dokładnie tam gdzie miałam być w danej chwili. Kiedy byłam gotowa na kolejny etap w podroży do wnętrza siebie.
O yodze i medytacji pierwszy raz usłyszałam w styczniu 2020 roku. Wtedy nie miałam pojęcia czym są i w jakim celu służą. Ale ładnie te nazwy brzmiały. Były takie tajemnicze wydawały się magiczne.
Byłam wtedy jednak pochłonięta wieloma sprawami i nie miałam czasu przyjrzeć się temu bliżej. I tak czas mijał przyszła pandemia która spowodowała wiele komplikacji w moim życiu zawodowym i osobistym. Po wielu staraniach aby sprawy zawodowe odbudować po wszelkich ograniczeniach narzuconych przez okoliczności.
Pochłonął mnie stan depresyjny nic nie miało sensu, większego znaczenia. Zatrzymałam się i tak trwałam w tym zatrzymaniu przez jakiś czas. Całkowicie mentalnie odcięta od rzeczywistości. Aż w końcu zrozumiałam ,że pewne zmiany są nie uniknione i dalsze opieranie się doprowadzi tylko do pogorszenia sytuacji.
Skupiłam się wtedy na doskonaleniu mojej znajomości języka angielskiego na wszelkie sposoby, nie wszystkie były dobrą decyzją ale o tym może kiedy indziej. Szersza znajomość języka angielskiego była mi potrzebna ale jeszcze o tym nie wiedziałam. Przydała się przy kolejnym etapie rozwoju mojej edukacji o której wtedy tylko marzyłam. Nie wiedząc ,że wszystko jest możliwe bez znaczenia w jakim wieku byłam. Miałam niekorzystne dla mnie przekonanie które blokowało mój rozwój ale nie byłam tego świadoma.
To był też czas kiedy wróciła do mnie myśl o medytacji. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się czym ona jest. Kupiłam kurs z medytacją prowadzoną na żywo jak i z nagraniami. Nie mając wcześniej doświadczenia nie wiedziałam czego mogę się spodziewać ale postanowiłam dać sobie szansę. I to była dobra decyzja choć w wyniku tych medytacji wróciło do mnie wiele zapomnianych wspomnień często bolesnych. W procesie podróży do wnętrza siebie jaki przeszłam podczas wielu medytacji. Zrozumiałam ,że wszystko jest takie jakie miało być aby coś mi pokazać aby potrząsnąć mną abym zauważyła to czego nie widzę. Abym zrozumiała ,że wszystkie zdarzenia obecne jak i te z przeszłości miały mi coś pokazać.
Powtarzające się zdarzenia, ludzie z podobnymi zamiarami i ja reagująca zawsze tak samo. Jedno lustro za drugim a ja w swej nie świadomości jak marionetka na wietrze tak bez zastanowienia reagowałam tymi samymi schematami zakodowanym z dzieciństwa a może i głębiej przekazane w genach. Zapominając o sobie całkowicie pozbawiona poczucia własnej wartości. Trwałam w nieświadomości schematów, programów jakie mną kierowały.
To czego nie widziałam było tym co dla mnie teraz jest najważniejsze. Nie widziałam siebie w tym wszystkim. Wszystkie działania jakie wykonywałam były jakby zapisanym programem jaki realizowałam dzień po dniu bez zastanowienia się czy to jest to czego chcę. To doświadczenie sprawiło ,że zaczęłam powoli otwierać oczy i widzieć to czego nie chciałam widzieć bo tak było łatwiej. Prościej było wierzyć ,że nic nie da się zmienić i tak ma już być ,że taki mój los ,że to nie ja decyduje. I tu się bardzo myliłam.
Medytacje z centrami energetycznymi były dla mnie magią więcej szczegółów o tym doświadczeniu w jednym z kolejnych artykułów.
Temat yogi wrócił do mnie w listopadzie 2021 roku kiedy kontynuowałam uczenie się języka angielskiego na różne sposoby na You Tube wyświetliły mi się nagrania jednego z twórców internetowych który jak się okazało jest nauczycielem yogi nie tylko od strony technicznej ale szerzej. W swoich treściach poruszał treści z wiązane z rozwojem duchowym co było dla mnie czymś nowym ale interesującym. Dlatego jego treści bardzo mi się podobały. Co raz lepiej rozumiałam już wtedy język angielski i cieszyło mnie ,że mogę poszerzać swoja wiedzę w tym języku. W ten sposób powoli budowałam poczucie własnej sprawczości. To był czas kiedy byłam pochłonięta nauką bo zmieniałam swoje kwalifikacje zawodowe. Uczyłam się narzędzi coachingowych. Przechodząc jednocześnie swoją własną transformacje. Czas spędzony na nauce siebie był fascynujący.
Wszystko w języku angielskim nie mogłam uwierzyć ,że ja to wszystko rozumiem. Tutaj budowałam swoje poczucie własnej wartości.
Mijał czas, powoli zamykałam wszystkie stare sprawy związane z poprzednia karierą zawodową. Słuchałam swojego wewnętrznego głosu który prowadził mnie za rękę krok po kroku. Z zaufaniem podążałam za swoimi marzeniami nie znając kolejnych kroków. Zrozumiałam, że nie muszę znać wszystkich kolejnych kroków i może tak jest lepiej bo gdybym je znała mogłabym nie zdecydować się na te które były przede mną z obawy przed kolejnymi które były większe i w tam tym momencie mogły by mnie przerazić. Nie byłam wtedy jeszcze gotowa na tą wiedzę.
Zmiana jakiej dokonałam na przełomie 2021/2022roku pod względem zawodowym jest znacząca z projektantki, krawcowej poszłam w kierunku zmian transformacji, self-leadershipu co zbliżyło mnie do siebie samej bardziej niż kiedykolwiek. Udowodniłam sobie samej ,że mam te moc aby kreować swoje życie takie jakiego chcę. Self-coaching stosowałam na sobie od 2016 roku ale nie znałam konkretnych narzędzi ani też nie miałam kwalifikacji w tym kierunku. Dlatego używałam go do wyznaczania i osiągania celów krok po kroku. Nie sprawdzając jakie mam naturalne umiejętności które mogłyby mi pomóc efektywniej pracować nad moimi celami. Na temat moich talentów i wyniku testów z rozwoju osobistego w jednym z kolejnych artykułów.
Yoga cały czas wracała do mnie w myślach nadal jednak nie wiedziałam czym jest a czułam ,że to coś więcej niż tylko ćwiczenia fizyczne. Ta myśl przyciągała mnie, magnetyzowała i powracała jak bumerang.
Wierzę ,że moje myśli tworzą moją rzeczywistość więc nie było dla mnie niespodzianką, że na evencie na jakim byłam w Warszawie w Lipcu 2022 związanym z medytacjami. Pojawiła się książka „Psychologia yogi Wprowadzenie do Jogasutr Patańdźalego” polskiego autora Macieja Wielobób nie mogłam jej nie kupić. Studiując tę książkę, poznałam źródła z których czerpią praktykujący jogę. Jeszcze wiele czasu minie zanim zastosuje wszystko czego się dowiedziałam z tej książki.
W tej chwili skupiam się na niewyrządzaniu cierpienia słowem, myślą ani uczynkiem. Praktykę zaczęłam od siebie samej pod względem ciała, umysłu i duszy. Przywiązuje uwagę do jedzenia jakie spożywam, nie używam żadnych używek. ( Moim grzechem nadal jest czekolada.) Uważam na osoby jakie zapraszam do swojego życia. Przywiązuję uwagę do tego co mówię czy to na pewno jest prawda moja prawda i czy wspiera mnie i innych. Uważam, że lepiej milczeć niż coś powiedzieć nie znając wszystkich okoliczności. Do tej książki na pewno będę jeszcze wracać bo jest dla mnie cenna.
Magicznym sposobem kiedy byłam w trakcie czytania tej książki otrzymałam informacje ,że w moim ukochanym lesie w którym codziennie spaceruje już niedługo będą się odbywać wieczorne lekcje yogi na świeżym powietrzu. Od razu odebrałam to jako znak ,że jestem gotowa aby zacząć praktykować yogę. Bo wierze ,że kiedy jestem już na coś gotowa to wtedy pojawiają się odpowiednie okoliczności. Pojawia się nauczyciel który wspiera w dalszej podroży do wnętrza siebie.
Nigdy nie zapomnę tych emocji jakie mi towarzyszyły kiedy szłam przez las uśmiechnięta od ucha do ucha nie mogąc się doczekać pierwszej lekcji. Byłam ciekawa jak to wszystko wygląda. Tak wiem mogłabym na YouTube zobaczyć aby się zorientować. Nie zrobiłam jednak tego celowo aby się nie zniechęcić bo wiedziałam ,że jak pójdę na żywo to nie ma opcji ,że się wycofam. Intuicja mnie nie zawiodła idąc przez mój ukochany las chwilami ogarniało mnie zwątpienie czy sobie poradzę bo nie miałam pojęcia jak takie lekcje się odbywają ale wierzyłam ,że dam radę. Nieważne jak ale dam.
Jedno zdanie wypowiedziane przez nauczycielkę utkwiło mi w głowie i stało się mantrą. „ W yodzie nie ma ego” Co oznaczało ,że wykonujemy wszystko na tyle na ile nasze ciało nam pozwoli. Po pierwszych 20 minutach byłam wdzięczna sobie za to ,że rok wcześniej miałam trenerkę personalną która przygotowała mnie idealnie do yogi nie mając tego na celu. Moje codzienne spacery po lesie też nie były bez znaczenia. Byłam z siebie naprawdę dumna. Najbardziej bałam się ,że nie zrozumiem jak nauczycielka tłumaczy w języku angielskim bo to był kolejny obszar nowe słówka i faktycznie nie wiele z tego rozumiałam. Dlatego skupiłam się na obserwacji jak ona to robi. Momentalnie przypominały mi się treningi z moją trenerką personalną online.
Zaczęłam od jednej lekcji yogi w tygodniu przez osiem tygodni. Czułam jednak ,że potrzebuję yogi częściej niż jeden raz w tygodniu. Zrobiłam ambitny plan kupiłam mate do yogi i pomyślałam . Mam dobry plan jeden raz w tygodniu yoga z nauczycielką a dwa razy będę sobie radzić sama. Ten plan pozostał tylko planem i na tym temat samodzielności się zakończył. Zabawne ,że znowu nawiążę do magii ale tak magia się tu za działa nie zrealizowałam planu tak jak zamierzałam . Ale jednocześnie i zrealizowałam. Moja nauczycielka yogi dodała do swojej oferty membership miesięczny w co wchodzi, no jak myślisz co? Nie zgadniesz a może jednak ? Tak dokładnie 2 do 3 lekcji yogi w tygodniu jak na specjalne zamówienie. To było niesamowite i stało się naprawdę.
My yoga teacher added to her offer a monthly membership, which included…can you guess? You will not figure it out, or maybe? Exactly, two or three yoga classes a week as if it had been ordered by me. It was amazing and it really happened. When the autumn started and the yoga sessions started taking place not directly next to my forest. One lesson is organized in the old stable – there is some amazing atmosphere there and the floor heating. The remaining sessions take place in a room located in a small gym.
Ten stan umysłu , ten spokój ta energia unosząca się w przestrzeni. Nie znalazłam tego nigdzie tylko na lekcji yogi. To poczucie braku oceniania się nawzajem to wsparcie energetyczne jakie odczuwam. Ta radość w sercu jaka mnie wypełnia.
Moja nauczycielka to przecudowna kobieta. Nie zamieniłabym jej na żadna inną nauczycielkę yogi. Bo to już tak jest kiedy jestem gotowa pojawia się odpowiedni nauczyciel w kolejnym etapie w podróży do wnętrza siebie. Dla mnie to właśnie Niamh. Jestem jej bardzo wdzięczna za wszystkie procesy jakie się we mnie zadziewają właśnie na lekcjach yogi.
Ta opowieść jest moim przykładem na budowanie w sobie wspierających mnie nawyków. Wiem ,że wychodzenie z pudełka komfortu jest dla mnie stresujące, znam swoje ograniczenia. Poznaje też swoje możliwości i znajduje sposoby na siebie aby dotrzymywać sobie danego słowa. Jestem w nieustannym procesie poznawania siebie i testowania wszystkiego co sprawia ,że jestem szczęśliwa.
W wyniku tej podróży do wewnątrz siebie zmieniło się to jak postrzegam samą siebie i innych, to jak mówię do siebie z zachwytem, dumą, cierpliwie z miłością i zrozumieniem siebie i otaczających mnie ludzi którzy świadomie czy też nie świadomie towarzyszą mnie w mojej podróży.
Pisząc ten artykuł bardzo starałam się skupiać na temacie yogi i medytacji tak aby podzielić się z tobą tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech lat i co doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz. Piszę to po to aby pokazać tobie, że najważniejsze to uwierzyć w siebie.
Margaret K-Jerczynska
PS: I will be writing more details on a similar subject in the upcoming articles.
My dream is to make other people brave enough to experience such a journey in their life.
If you want me to become your guide as a life coach so that I can lead your self-coaching journey sign up to the free newsletter.